Och! Grzyb ludojad, opowiadałaś o nim jak u mnie byłaś ;D Najstraszniejsza opowieść jaką kiedykolwiek usłyszałam, przebija nawet dzieci z kukurydzy. Pozdrawiam M.
Ejjj, archetyp grzyba ludojada jest mój! Ja sobie prawa autorskie roszczę! I już. Ale muszę przyznać, że mój grzyb ludojad nie jest taki doskonały jak twój. Mój tylko kradł żelki, natomiast twój...Twój mieszka pod prysznicem i dotyka ludzi. Bestia.
Och!
OdpowiedzUsuńGrzyb ludojad, opowiadałaś o nim jak u mnie byłaś ;D
Najstraszniejsza opowieść jaką kiedykolwiek usłyszałam, przebija nawet dzieci z kukurydzy.
Pozdrawiam M.
Jak bedziesz to opowiesz mi tą historię z grzybami, bo jakoś jej nie słyszałem")
OdpowiedzUsuńk u s i o l e ")
Marcin
Ejjj, archetyp grzyba ludojada jest mój! Ja sobie prawa autorskie roszczę! I już. Ale muszę przyznać, że mój grzyb ludojad nie jest taki doskonały jak twój. Mój tylko kradł żelki, natomiast twój...Twój mieszka pod prysznicem i dotyka ludzi. Bestia.
OdpowiedzUsuńTaki grzyb to fajna sprawa... jak smutno, można przytulić i pogadać. Sam w domu hoduję. Jednakowoż Twój grzyb ma za mało zła w źle... :)
OdpowiedzUsuń